Kierujący mówią, strażnicy słuchają.
Skrzyżowanie, jakich wiele w naszym mieście. Na chodnik wjeżdża kierujący pojazdem marki Fiat.
Chwile później pomiędzy strażnikiem a kierującym tworzy się dialog.
Strażnik (do kierującego): naruszył Pan przepisy prawa o ruchu drogowym, zakaz zatrzymywania się w odległości mniejszej niż 10 metrów od skrzyżowania oraz nie pozostawił pan 1,5 metra przejścia na chodniku.
Kierujący: Panie, o co chodzi, przecież tu nie ma znaku? A ja tylko na pięć minut, bo żona kazała mi…
Strażnik: Nie ma znaku, bo zakaz wynika z przepisów, a pan ma obowiązek stosować się do przepisów.
Kierujący: Ale… przecież nikomu to nie przeszkadza, a na chodniku jest z metr przejścia, więc nie widzę problemu. Niech się pan zajmie czymś potrzebnym, a nie czepia się uczciwych ludzi.
Strażnik: Ja widzę… (czas na konsekwencje prawne)
PS.
Powyższy tekst jest kompilacją rozmów strażników miejskich z kierującymi.
Zdjęcie ilustracyjne: Straż Miejska Gliwice