Sprawa „błękitnej koperty” część 1

Na jednym z miejsc postojowych dla osób niepełnosprawnych, przy ul. Karola Miarki 15 (dzielnica Śródmieście) zatrzymał się samochód firmy świadczącej usługi przewozu osób.
Czy kierujący tym pojazdem mógł się tak zachować? W jakiej sytuacji powinien ponieść konsekwencje swojego zachowania? Co robimy w takich przypadkach?

Po kolei.

Czy mógł? Co do zasady – nie, chyba, że… pasażer taksówki dysponował kartą parkingową umożliwiającą mu korzystanie z zastrzeżonych miejsc postojowych. Pragniemy przypomnieć, że przywilej korzystania z miejsca zastrzeżonego dla osoby niepełnosprawnej jest związany z konkretną osobą, a nie samochodem.

Zdjęcia, które pojawiły się w mediach, niczego takiego nie dowodzą. Gdyby jednak okazało się, że karta była w pojeździe w czasie robienia zdjęć, a fotografujący jej nie zauważył, wtedy kierujący taksówką nie ponosi odpowiedzialności, ponieważ nie można przypisać mu winy w momencie popełnienia czynu zabronionego. Wykroczenie polegające na postoju w miejscu zastrzeżonym dla osób niepełnosprawnych jest szczególnie bulwersującym i podlegającym szczególnie wysokiej karze.

Posiadający uprawnienia może korzystać z samochodu pożyczonego, użyczonego z kierowcą lub bez, wynajętego, bądź wynajętego z kierowcą. Istotne jest posiadanie karty parkingowej i pozostawienie jej w pojeździe (w widocznym miejscu) w czasie postoju na „błękitnej kopercie”.

Czy podejmujemy działania w takich sytuacjach jak opisana powyżej? Tak, robimy to z własnej inicjatywy lub po wcześniejszym zgłoszeniu.

Dlatego namawiamy do tego wszystkich, którzy widzą przypadki nieuprawnionego (w ich przekonaniu) korzystania z miejsc dla osób niepełnosprawnych. Sprawdzimy każde zgłoszenie. A jeżeli to będzie konieczne, wyciągniemy konsekwencje.

 

zdjęcie: internet