Wolność słowa ma swoje granice…
Szczególnie gdy chodzi o słowa kierowane pod adresem funkcjonariusza publicznego, podczas i w związku z wykonywaniem przez niego obowiązków służbowych.
Czasem rutynowa interwencja kończy się w nie do końca oczekiwany sposób (dla każdej ze stron).
Tak było w lipcu ubiegłego roku, kiedy na Placu Krakowskim pewien mężczyzna zaczął kierować pod naszym adresem słowa powszechnie uznawane za obraźliwe.
Nie pomogło wezwanie do uspokojenia się, mężczyzna był agresywny zarówno słownie jak i fizycznie.
Zmusiło nas to do użycia środków przymusu bezpośredniego i ujęcia mężczyzny.
Sprawa została zakwalifikowana jako przestępstwo znieważenia funkcjonariusza publicznego, podczas i w związku z wykonywaniem obowiązków służbowych (art. 226 kodeksu karnego) i trafiła na wokandę Sądu.
Sąd po rozpatrzeniu dowodów w sprawie uznał winę mężczyzny, nakładając na niego karę grzywny w wysokości 800 zł i zobowiązując do wpłaty, na rzecz pokrzywdzonego zadośćuczynienia w kwocie 200 zł.
Przypominamy:
Art. 226 § 1 Kodeksu karnego
Kto znieważa funkcjonariusza publicznego lub osobę do pomocy mu przybraną, podczas i w związku z pełnieniem obowiązków służbowych,
podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku.
poniżej publikujemy skan prawomocnego wyroku Sądu.
Zdjęcie ilustracyjne: canva.com