Każdy ma prawo, część 19

Każdy ma prawo, do odmowy przyjęcia mandatu za popełnione wykroczenie. Każdy może uznać, że nikt nie będzie mu dyktował, co może robić.

To prawda, ale należy pamiętać, że to prawda nosząca za sobą konsekwencje. W tym przypadku poddania się osądowi Sądu.

7 września 2021 r. jeden z kierowców postanowił sprawdzić, jak działa w praktyce Strefa Ograniczonej Dostępności na gliwickiej Starówce. Nie miał wymaganego identyfikatora, postanowił też, że nie przyjmie mandatu karnego za niestosowanie się do znaku drogowego B-1 „zakaz ruchu w obu kierunkach”.

Wniosek o ukaranie trafił do Sądu, który na podstawie przedstawionych dowodów uznał, w postępowaniu nakazowym, że wina kierującego nie ulega wątpliwości i ukarał go karą grzywny w wysokości 500 zł oraz zobowiązał do pokrycia kosztów w kwocie łącznie 120 zł.

Pamiętajcie, każdy ma prawo… ponosić konsekwencje podejmowanych decyzji…




Kierujący bez uprawnień

Piątek, wieczorem, Plac Inwalidów Wojennych (dzielnica Śródmieście, rejon 6) godzina 21:10. Na środku jezdni stał samochód z wyłączonym silnikiem. Podjęliśmy interwencję w związku z nieprawidłowym zatrzymaniem pojazdu. W trakcie czynności okazało się, że kierujący nie tylko nie ma przy sobie prawa jazdy, ale też nigdy go nie wyrobił. Kierujący poniósł konsekwencje prawne, a samochód przestawił, wezwany przez niego znajmy.
Ostrzegamy, jazda pojazdem mechanicznym bez uprawnień, to nie jest dobry pomysł.




“Miszczowie parkowania” październikowy zwycięzca

Tym razem „tytuł” wędruje do Kandydata nr 3 z ul. Kozielskiej (Dzielnica Wojska Polskiego – rejon 5) za blokowanie chodnika.

Zwycięzca weźmie udział w głosowaniu na “Miszcza roku”, ale nie polecamy naśladować.




“Miszcz” z ul. Waliszewskiego

“Miszcz parkowania” z ulicy Waliszewskiego (dzielnica Szobiszowice, rejon 2) To kolejna nominacja do konkursu miesiąca – a już całkiem niedługo, konkurs na “Miszcza roku”.

Stay tuned 😉




“Miszcz” z ul. Wybrzeże Armii Krajowej

(Dzielnica Śródmieście – rejon 6). W związku z tym trafia do naszej galerii “Miszczów Parkowania”, a także będzie brał udział w konkursie miesiąca.

 




Sprawa “błękitnej koperty” część 1

Na jednym z miejsc postojowych dla osób niepełnosprawnych, przy ul. Karola Miarki 15 (dzielnica Śródmieście) zatrzymał się samochód firmy świadczącej usługi przewozu osób.
Czy kierujący tym pojazdem mógł się tak zachować? W jakiej sytuacji powinien ponieść konsekwencje swojego zachowania? Co robimy w takich przypadkach?

Po kolei.

Czy mógł? Co do zasady – nie, chyba, że… pasażer taksówki dysponował kartą parkingową umożliwiającą mu korzystanie z zastrzeżonych miejsc postojowych. Pragniemy przypomnieć, że przywilej korzystania z miejsca zastrzeżonego dla osoby niepełnosprawnej jest związany z konkretną osobą, a nie samochodem.

Zdjęcia, które pojawiły się w mediach, niczego takiego nie dowodzą. Gdyby jednak okazało się, że karta była w pojeździe w czasie robienia zdjęć, a fotografujący jej nie zauważył, wtedy kierujący taksówką nie ponosi odpowiedzialności, ponieważ nie można przypisać mu winy w momencie popełnienia czynu zabronionego. Wykroczenie polegające na postoju w miejscu zastrzeżonym dla osób niepełnosprawnych jest szczególnie bulwersującym i podlegającym szczególnie wysokiej karze.

Posiadający uprawnienia może korzystać z samochodu pożyczonego, użyczonego z kierowcą lub bez, wynajętego, bądź wynajętego z kierowcą. Istotne jest posiadanie karty parkingowej i pozostawienie jej w pojeździe (w widocznym miejscu) w czasie postoju na „błękitnej kopercie”.

Czy podejmujemy działania w takich sytuacjach jak opisana powyżej? Tak, robimy to z własnej inicjatywy lub po wcześniejszym zgłoszeniu.

Dlatego namawiamy do tego wszystkich, którzy widzą przypadki nieuprawnionego (w ich przekonaniu) korzystania z miejsc dla osób niepełnosprawnych. Sprawdzimy każde zgłoszenie. A jeżeli to będzie konieczne, wyciągniemy konsekwencje.

 

zdjęcie: internet

 




Czasowy zakaz zatrzymywania się

Kilkukrotnie o tym pisaliśmy, niestety praktyka pokazuje, że wciąż trzeba przypominać o wiedzy wynikającej z prawa o ruchu drogowym.

Dziś raz jeszcze.

Każdy kierujący wie, co oznacza znak „B-36” „zakaz zatrzymywania się”. Wie, tylko czasem nie pamięta o obowiązku stosowania się do niego. Wtedy wkraczają strażnicy miejscy i robi się nieprzyjemnie dla tego, czy tamtego.

Jeszcze gorzej sytuacja przedstawia się w przypadku „czasowych zakazów zatrzymywania się”. Gorzej, bo wielu z nas jeździe „na pamięć” i jest zaskoczonych, że tam, gdzie zakazu zatrzymywania się nie było, nagle jest i to z jakąś podznakową tabliczką.

Czyżby kolejna złośliwość zarządcy drogi?

Nic podobnego, wręcz przeciwnie. Tzw. Czasowy zakaz zatrzymywania się, ma wspomagać działania zarządcy drogi mające na celu utrzymanie właściwego poziomu czystości jezdni. Stosowanie się do nich przez kierujących powoduje, że możliwe jest szybkie i sprawne oczyszczenie jezdni i kratek kanalizacji deszczowej.

Niestety niestosowanie się do „czasowego zakaz zatrzymywania się” grozi identycznymi konsekwencjami prawnymi, jak w przypadku „standardowego” niestosowania się do znaku „zakaz zatrzymywania się”.

Pomagajmy sobie, w tym przypadku stosując się do czasowych zakazów zatrzymywania się, dzięki temu świat wokół nas będzie czystszy…

 




“Miszcz parkowania” ul. Beskidzka vol.2

ale tak jak 3 tygodnie temu, tym razem inny kierujący wykazał się wysokim poziomem umiejętności do znalezienia miejsca do parkowania przy ul. Beskidzkiej.
„Dzięki” temu trafia do galerii „Miszczów Parkowania” września.




“Miszcz Parkowania” w sierpniu wybrany!

Tym razem “tytuł” wędruje do Kandydata nr 9, z ul. Sobieskiego za blokowanie wjazdu… .
Nie warto naśladować… .




Czasowe zakazy zatrzymywania się

Czasowy zakaz zatrzymywania się to znak drogowy B-36 z tabliczką podznakową określającą zakres jego obowiązywania.

Oznacza, że na ulicy, przy której stoi obowiązuje zakaz zatrzymywania się w dniach, godzinach określonych na tabliczce.
Odpowiedzialność za jego naruszenie przedstawia się identycznie jak w przypadku standardowego „zakazu zatrzymywania się”

Dlaczego Zarząd Dróg Miejskich w Gliwicach postanowił użyć  tego rodzaju oznakowania na wybranych ulicach? By móc skutecznie sprzątać ulice.
By zamiatarka mogła sprawnie wykonać swoją pracę, ulica, po której jeździe musi być pusta, nie może przy niej (na sprzątanym odcinku) stać, żaden pojazd.

Dajmy sobie szansę na czystą okolicę, przestrzegajmy czasowych zakazów zatrzymywania się.

 

foto: ZDM Gliwice

 

 




“Miszcz parkowania” z ul. Tuwima – dzielnica Łabędy

Ulica Tuwima – dzielnica Łabędy.
Wobec kierującego zostały wyciągnięte konsekwencje przewidziane prawem w związku z niezastosowaniem się do zasad zatrzymywania i postoju pojazdów.




Parkuj z głową (na karku) – niszczenie zieleni – uzupełnienie

Niszczenie zieleni przez parkowanie – próba diagnozy problemu.
To, że zieleń (szczególnie przydrożna) jest niszczona, nie ma wątpliwości. Dlaczego tak się dzieje?

Najczęściej sprawcami tego wykroczenia są  kierujący pojazdami. Niszczenie lub uszkadzanie roślinności, na terenach przeznaczonych do użytku publicznego, jest wykroczeniem z art. 144 kodeksu wykroczeń.
Przyczyny są różne, w poprzednim tekście  wymieniono niemal wszystkie, poza jedną zasługującą na szczególne potępienie. To chuligański charakter czynu.

Dlaczego? Warto przypomnieć znamiona czynu o charakterze chuligańskim:1. umyślne (celowe, czynione specjalnie) godzenie w porządek lub spokój publiczny albo umyślnym niszczeniu, lub uszkadzaniu mienia;
2. działanie publiczne – a zatem w miejscu publicznym, w miejscu „otwartym”, czyli dostępnym dla wszystkich (a zatem nie będzie to np. niszczenia mienia w domu);
3. działanie w rozumieniu powszechnym bez powodu lub z oczywiście błahego powodu, połączone z okazywaniem przez to rażącego lekceważenia podstawowych zasad porządku prawnego.

Po pierwsze – jeżeli sprawca wykroczenia był wcześniej pouczany, lub ukarany za  popełnienie ww. wykroczenia, to kolejny przypadek  jest bez wątpienia działaniem umyślnym.

Po drugie – niszczenie zieleni w miejscu publicznym, jest również działaniem publicznym.

Po trzecie –  w rozumieniu powszechnym niszczenie zieleni przez parkowanie jest sprzeczne z zasadami życia społecznego, a co za tym idzie lekceważeniem podstawowych zasad porządku prawnego.

Powyższe nakazuje uznać, że każdy, kto po raz drugi i kolejny niszczy zieleń poprzez parkowanie swojego samochodu, popełnia czyn o charakterze chuligańskim. Tego rodzaju zachowania należy piętnować, by możliwie jak najszybciej ograniczyć ich występowania w przestrzeni publicznej.

Zieleń jest naszym wspólnym dobrem, dlatego mamy obowiązek chronić ją i dbać o nią.