Początkowo, to miał być tylko zwykły wpis o jednym ze Świąt nietypowych. Poruszeni tragedią, zamordowanego 11-latka z Katowic postanowiliśmy poruszyć niezmiernie trudny temat, jakim jest ochrona dzieci przed dorosłymi przestępcami.
Pierwszym krokiem powinno być uświadomienie dziecku, kim jest obcy i wpojenie zasady „nie oddalamy się z obcą osobą”.
Ten „miły” pan, który rozdaje cukierki, nie musi być wcale miły. Nauczmy dziecko, że na placu zabaw są często inni rodzice i jeżeli ktoś zachowuje się niewłaściwie, mogą i powinny zwrócić się do nich o pomoc.
Nauczmy, że strażnik miejski czy policjant to nie jest osoba, której należy się bać, tylko ktoś do kogo można zwrócić się w każdej sprawie.
Przede wszystkim, rozmawiajmy z dziećmi, uczmy ich tego, że mogą do nas, rodziców, przyjść z każdym problemem. Nieważne jak bardzo jesteśmy zmęczeni, chwila uwagi poświęcona dorastającemu młodemu człowiekowi jest niezwykle istotna i może uchronić przed tragedią.
Niestety, często to nie wystarczy. Wg dostępnych danych większość ofiar zna swoich prześladowców. I tu pojawia się problem, który nie ma prostego rozwiązania, bo jak przed zagrożeniem, które pochodzi ze strony „nieobcego” – sąsiada, starszego kolegi, czy ulubionego … (w 80% przypadków ofiara zna sprawcę). Więcej, w kolejnym tekście, już wkrótce.
Poniżej link do świetnego filmiku, który od kilku dni krąży po sieci. Niesie dobre przesłanie, warto by nie tylko rodzice go obejrzeli.
zdjęcie:pixabay.com